Reklama

Wiara

"Bliżej życia z wiarą"

Bóg wyciągnął mnie z nałogów

Archiwum Zbyszka Kacprzaka

Zaczęła się modlitwa o uzdrowienie, a ja nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Nie mogłem wstać, a w sercu usłyszałem pytanie: „Po co przyszedłeś?” – mówi Zbyszek Kacprzak.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zbyszek zaczął pić w wieku 11 lat. Był typem introwertyka i czuł się gorszy od innych. Niepewność, ból i strach odreagowywał agresją. Wychowywała go ulica. Jego rodzice nadużywali alkoholu. Dla Zbyszka autorytetami byli kryminaliści.

– Piłem, nie miałem co jeść, więc kradłem. Ojciec próbował mi wyperswadować alkohol i pewnego dnia tak mnie pobił, że wyrwał mi kawałek ciała z pośladków – opowiada mężczyzna. Mimo że ojciec stosował wobec syna przemoc, to chłopak lubił z nim spędzać czas. – Siedziałem z nim na melinach, nie czułem się za nikogo odpowiedzialny, nie chodziłem do szkoły – tłumaczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Agresja szansą na bycie zauważonym

Zbyszek miał niskie poczucie własnej wartości, nie przystąpił nawet do Pierwszej Komunii św. Antyklerykalizm był dla niego czymś zupełnie normalnym. W domu nie zaznał miłości i nie potrafił jej okazywać. Ojciec zapił się na śmierć, mama zmarła na gruźlicę.

– Przygotowywała mnie i mojego brata na swoją śmierć. Mówiła nam, co mamy zrobić. Następnego dnia po jej odejściu trafiliśmy do sanatorium gruźliczego w Otwocku, bo tak zdecydowała lekarka opiekująca się mamą – wyjaśnia Kacprzak.

Reklama

Zbyszek po kilku latach spędzonych w domu dziecka zdał maturę i miał rozpocząć samodzielne, dorosłe życie. To był dla niego czas odnajdywania się na nowo. Na swojej drodze spotkał „anioła” – przyszłą żonę Anię. – Najpierw połączyła nas przyjaźń, a potem miłość. Oświadczyłem się Ani, wzięliśmy ślub, a rok później na świat przyszły bliźniaki – synowie. Zamieszkaliśmy w domu rodziców mojej żony i tu dopiero zaczęły się kłopoty – tłumaczy.

Zbyszek często przebywał na wyjazdach. – Bliscy byli dla mnie ciężarem. Rodziny nie traktowałem jako priorytetu. Zacząłem zdradzać Anię. Pół roku mieszkałem poza domem. Kiedy chłopcy mieli 3 lata, zdecydowałem, że pora zakończyć to małżeństwo. Żona mnie jednak uprzedziła i założyła mi sprawę o alimenty. W nowym domu robiłem podobne rzeczy, zdradzałem kochankę, a wszelkie niepowodzenia odreagowywałem agresją. Pewnego dnia zadałem sobie pytanie, co ja właściwie robię, i zadzwoniłem do Ani – opowiada. Postanowił wrócić do domu. Rodzina Ani była przeciwna, aby z nimi ponownie zamieszkał. Żona dała mu jednak szansę. Małżonkowie budowali relację praktycznie od nowa. To nie było łatwe.

Na świat przyszła Marcelina. Zbyszek obiecał Ani, że już jej nie zdradzi, ale nie potrafił przestać pić. Przełom nastąpił, gdy jego córka powiedziała mu, że się go boi. – Wzięła mnie za rękę i poprosiła, abym przestał pić. Wtedy obydwoje zaczęliśmy płakać. Tego dnia teściowa obchodziła imieniny. Wszedłem do pokoju, na stole stał kieliszek, ale ja więcej się z niego nie napiłem – wspomina Zbyszek w rozmowie z Bliżej Życia z Wiarą.

Alkohol, narkotyki i próby samobójcze

Reklama

Wydawało mu się, że pokonał nałóg. Zamiast alkoholu wpadł jednak w wir pracy. Kolega zaproponował mu rozwiązanie, które sprawiło, że mógł jeszcze więcej pracować. Zaczął brać amfetaminę. Pracował po 20 godzin dziennie. Nie czuł zmęczenia, więc ćpał jeszcze więcej. Pojawiły się myśli samobójcze. Miał już nawet plan, jak zakończyć swoje życie. – Obmyśliłem sobie, że pojadę ruchliwą trasą pod prąd i zahamuję autem przed ciężarówką. Ona uderzy w mój samochód, a ja nawet nic nie poczuję. Wybrałem tira, bo nie chciałem nikogo narazić na utratę życia – mówi Kacprzak.

Mężczyzna przejechał bez włączonych świateł ok. 15 km. Jechał pod prąd. – Na tej drodze natężenie ruchu jest duże, ok. 20 tys. samochodów na dobę, a nie spotkałem nikogo – podkreśla. Wrócił do domu. Był zmęczony, odczuwał nękania demoniczne. W tym czasie chodził do kościoła, ale bardziej dla świętego spokoju. Miał pretensje do Boga.

Pewnego dnia wróciła myśl, że się zabije. Jeździł więc po ruchliwej trasie w jedną i drugą stronę. – Stanąłem pod wiaduktem w okolicach Mszczonowa. Zacząłem płakać i postanowiłem, że wracam do domu. Uważałem samobójców za tchórzy, a sam chciałem sobie odebrać życie – wspomina. Gdy dotarł na miejsce, drzwi otworzyła mu żona. Zbyszek rzucił się jej w ramiona i płakał.

Wyjście z duchowego więzienia

Kilka dni później w kościele Miłosierdzia Bożego na skierniewickim Zadębiu odbywały się rekolekcje połączone z Mszą św. o uzdrowienie. Zbyszek poszedł tam z ciekawości. W kieszeni miał amfetaminę, na wypadek gdyby Bóg mu nie pomógł. – Zaczęła się Msza św., a ja byłem zagubiony. Podczas modlitwy o uzdrowienie padło słowo poznania, że Bóg przychodzi z uwolnieniem. Padłem na kolana i usłyszałem w sercu słowa: „Po co przyszedłeś?” – opowiada. Czuł, że Bóg go uzdrawia, ale nie wiedział, co będzie dalej.

Po wyjściu z kościoła uświadomił sobie, że jest wolny. Poszedł do spowiedzi, poczuł przynaglenie do Eucharystii. Po doświadczeniu miłości Boga zapragnął o Nim mówić. Zbyszek należy do wspólnoty „Głos Pana” w Skierniewicach. Jest liderem od ewangelizacji we wspólnocie, do której należą młodzi ludzie, którzy zostali zranieni przez bliskich. Zakochał się w Piśmie Świętym. – W moim życiu dzieją się cuda. Duch Święty nie jest schematyczny, On nas prowadzi do Boga. Trzeba tylko współpracować z Bożą łaską – podkreśla Zbyszek.

Podziel się:

Oceń:

+8 -1
2023-06-24 21:48

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Franciszkańskie Spotkanie Młodych: Rafał Mroczek zachęca do wyboru wolności z Jezusem

Materiał prasowy FSM

Najważniejszą cząstką człowieka jest wolność, która pozwoli nam żyć pełnią życia. I najłatwiejsza - dla mnie - jest droga do wolności z Jezusem - zachęcał aktor Rafał Mroczek uczestników 36. Franciszkańskiego Spotkania Młodych. Odbywa się ono w Kalwarii Pacławskiej koło Przemyśla pod hasłem „Droga”. Według najnowszych danych podanych przez Biuro Prasowe FSM, spotkanie zgromadziło 550 młodych osób z całej Polski.

Więcej ...

Relikwie i Róża dla Matki Bożej. Uroczystość ku czci św. Ojca Pio

2025-09-23 08:05

Vatican Media

Nazywany świętym naszych czasów – św. Pio z Pietrelciny - dziś 23 września wspominany w liturgii przez Kościół. W Rzymie odbędą się uroczystości z okazji jego święta, którym przewodniczyć będzie kard. Pietro Parolin. Z kolei w katedrze w Salerno wierni będą mieli okazję oglądać Różę Świętego Pio, ofiarowaną przez niego Matce Bożej z Pompejów.

Więcej ...

Mjanma: biskup zaniepokojony nasilającą się przemocą wobec ludności cywilnej

2025-09-23 16:53
Wojsko

Adobe Stock

Wojsko

Biskup diecezji Pyay w stanie Rakhine w zachodniej części Mjanmy, Peter Tin Wai, wyraził głębokie zaniepokojenie liczbą ofiar konfliktu między Armią Arakan (AA) a juntą wojskową. „Niewinni cywile są uwięzieni między dwiema walczącymi armiami” - poinformowała watykańska agencja misyjna Fides, powołując się na bp Wai.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Michała Archanioła

Wiara

Nowenna do św. Michała Archanioła

Święty od zadań trudnych

Wiara

Święty od zadań trudnych

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki...

Leon XIV

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki...

Agonia św. ojca Pio. Jak cierpiał wielki święty?

Kościół

Agonia św. ojca Pio. Jak cierpiał wielki święty?

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Wiadomości

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

PILNE! Powtórzył się cud św. Januarego

Wiara

PILNE! Powtórzył się cud św. Januarego

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop”...

Felietony

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop”...