Protestujący uważają, że nowa regulacja narusza konstytucję definiującą Indie jako państwo świeckie i gwarantującą wolność wyznania.
Wśród liczącej 200 milionów wyznawców wspólnoty muzułmańskiej nowa regulacja budzi obawy przed dalszymi przejawami dyskryminacji ze strony nacjonalistycznego rządu hinduistów premiera Narendry Modiego. Trzy stany rządzone przez opozycję, a mianowicie Kerala, Zachodnia Bengalia i Pendżab, zapowiedziały, że nie zamierzają wprowadzać w życie ustawy. Skargę przeciwko ustawie złożyła w Sądzie Najwyższym centroprawicowa partia Indian Union Muslim League (IUML).
Według niemieckiej agencji katolickiej KNA w ubiegłorocznej kampanii wyborczej premier Modi nazwał reformę prawa o obywatelstwie „korektą błędu”, jaki powstał przy podziale subkontynentu indyjskiego przed ponad 70 laty. Nastąpił wówczas podział na zamieszkane głównie przez hinduistów Indie oraz islamski Pakistan, do którego należał też Bangladesz. Swój ponowny wybór ze znaczną przewagą głosów w maju 2019 zawdzięcza m.in. polityce „Hindus First” oraz nagonce jego partii ludowej na muzułmanów oraz islam.
Pomóż w rozwoju naszego portalu