Reklama

Niedziela Wrocławska

2 lutego – Dzień Życia Konsekrowanego

Powołani przez Boga

S. Władysława Barbara Krasiczyńska należy do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa

Archiwum prywatne

S. Władysława Barbara Krasiczyńska należy do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa

Życie zakonne nie jest po to, byśmy prowadzili dzieła. My jesteśmy od tego, żeby naszym stylem życia przedłużać obecność Jezusa na ziemi – mówi józefitka s. Władysława Barbara Krasiczyńska.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostra Władysława Barbara Krasiczyńska od ponad 30 lat należy do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa i jak sama o sobie mówi, jest pasjonatką życia zakonnego. Jest też cenionym psychologiem, prowadzi we Wrocławiu gabinet psychologiczny „Duc in altum”, z łac. „Wypłyń na głębię”.

Jak chcesz, to bierz

Reklama

Z uśmiechem tłumaczy, że gdyby ktoś myślał, że Pan Jezus powołuje tylko pobożnych, to nie ma tak lekko. – Ja nigdy nie brałam pod uwagę opcji, by zostać siostrą zakonną, dopóki Pan Bóg nie rozpoczął „akcji”. Byłam zwyczajną nastolatką, pełną życia i energii, co zostało mi do dzisiaj. Nie byłam jakoś szczególnie pobożna, na Oazę pojechałam za namową koleżanek. A w białym tygodniu po I Komunii Świętej zamiast chodzić na nabożeństwo wolałam jeździć na nowym rowerze – opowiada józefitka. – W czasie liceum broniłam się, nie dopuszczałam, że Bóg mnie wybiera. Ja? Na pewno nie. Ale Pan Bóg nie odpuszczał. Bardzo mocno mówił do mnie przez Pismo Święte. Dziwiłam się, gdy podczas słów Ewangelii „zostawili swoje sieci i poszli za Nim” ludzie w kościele stali tak spokojnie, obojętnie, a mi serce waliło, robiło się gorąco. Ale tłumaczyłam sobie, że to autosugestia. Było dużo momentów, kiedy wyraźnie czułam, że Bóg chce mnie na wyłączność dla siebie. W końcu podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem w kościele dominikanów poprosiłam Go o wyraźny znak, ostatni, żebym była pewna Jego woli. Wpatrywałam się pół godziny w Najświętszy Sakrament, klęczałam i nic. Więc ucieszyłam się, że nic się nie dzieje, zadowolona z siebie wyszłam z kościoła i... prawie zderzyłam się z siostrą józefitką. Do dzisiaj nie wiem, kto to był, ale wróciłam od razu do kaplicy i powiedziałam Jezusowi: „Jak chcesz, to bierz” – wspomina s. Władysława.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odkodować zaproszenie

Do zakonu wstąpiła po pierwszym roku studiów psychologicznych. Towarzyszy jej od tej pory ogromna radość. – W adhortacji św. Jana Pawła II „Vita consecrata” czytamy, że pełne miłości spojrzenie Jezusa spoczywa na osobie powołanej i człowiek nie może na to inaczej odpowiedzieć, jak przez całkowity dar z samego siebie. Ja to poczułam i myślę, że każda osoba powołana do życia konsekrowanego przerabiała ten moment w sobie znanych okolicznościach: gdy dociera do mnie, że Bóg mnie chce, że Bóg woła „chodź”. W głowie mogą się pojawiać myśli: „Ale są lepsi, pobożniejsi. Ja mam swoje plany”. Kiedy jednak powie się Bogu tak, przychodzi wielka wolność i radość – wyjaśnia s. Krasiczyńska.

Jak podkreśla, powołanie do życia zakonnego to nie wybieranie zawodu czy ścieżki kariery: – Nie otwieramy leksykonu zakonów i nie wybieramy takiego czy innego, jak z półki sklepowej. To Bóg mnie wybiera i to On wychodzi z inicjatywą. Nasze życie w konsekracji jest odpowiedzią na Jego zaproszenie. Moim zdaniem kluczowym jest moment „odkodowania” tego zaproszenia. Żeby do człowieka dotarło. A potem jeszcze mieć odwagę na to zaproszenie odpowiedzieć. Mi z „odkodowaniem” zeszło długo.

Reklama

Cieszy się, że na znak ślubów zakonnych nosi obrączkę na palcu: – Ludzie czasami myślą, że śluby zakonne są analogiczne do święceń kapłańskich. My nie przyjmujemy święceń, my przyrzekamy i nasze życie oddajemy Bogu, a On je przyjmuje w akcie profesji zakonnej. To jest w swej istocie podobniejsze do sakramentu małżeństwa niż do sakramentu kapłaństwa – my przez przysięgę, którą składamy Bogu, stajemy się Jego własnością.

Tajemnica paschalna

Dla józefitki życie zakonne jest „na maxa” świadomym życiem chrześcijańskim i zgłębianiem tajemnicy paschalnej. – Nam się często tajemnica paschalna kojarzy z ukrzyżowaniem, a tak naprawdę tajemnica paschalna to pusty grób – wdech i wydech, umieranie i zmartwychwstawanie. Oczywiście w zakonie czasami jest dużo „ascetycznych” przeżyć, czasem człowiek nie życzyłby ich sobie aż tak wiele. Takie codzienne umieranie i zmartwychwstanie. Ale z drugiej strony to nadaje sens życiu. Moje życie ma sens, moje życie smakuje. Ja wiem komu oddaję krew, pot i łzy – przekonuje s. Władysława i dodaje: – Wydaje mi się, że nie mamy dążyć do perfekcji, nieskazitelności, bo już na starcie będziemy sfrustrowani, tylko mamy być prawdziwi w naszym dążeniu za Bogiem. Mogę upaść, mogę tupnąć nóżką, mogę ulec pokusom w mojej konsekracji, ale będę wiernie wracać i iść za „Barankiem dokądkolwiek się uda”. Dla mnie to jest istota mojego powołania zakonnego – być prawdziwym i poszukiwać tego odbicia Boga, który Bóg jako stwórca we mnie złożył.

Neverending story

– Życie zakonne nie jest po to, byśmy prowadzili dzieła – zaznacza józefitka. – Pytają nas czasami, jaki jest twój charyzmat, a my odpowiadamy: prowadzimy szkoły, prowadzimy DPS, pomagamy ubogim. To nie jest nasz charyzmat. My nie jesteśmy od tego, żeby prowadzić domy opieki, bo to świetnie mogą robić instytucje państwowe. Nie jesteśmy od tego, by prowadzić szkoły, przedszkola, bo wiele jest znakomitych katolickich szkół prowadzonych przez osoby świeckie. My jesteśmy od tego, żeby naszym stylem życia przedłużać obecności Jezusa na ziemi. Jesteśmy właśnie po to, a to już „neverending story”, to po prostu zawsze będzie aktualne. Mogą się zmieniać nasze habity, codzienne życie, potrzeby i repertuar naszych działań, ale to wszystko jest drugorzędne. Moje na serio życie radami ewangelicznymi czystości, ubóstwa i posłuszeństwa ma być stylem życia, który przedłuża obecność Jezusa na świecie. Mogę pracować w gabinecie psychologicznym, ale równie dobrze mogę gotować zupę ubogim, mogę być ogrodniczką lub profesorem na uczelni, bylebym moim stylem życia przedłużała obecność Jezusa na świecie. A wtedy woń olejku roznosi się w całym domu i ludzie mówią: „Tu jest Pan” – podkreśla.

Wypłyń na głębię

Siostra Władysława Krasiczyńska od kilkunastu lat prowadzi gabinet psychologiczny, pomaga „wyjść na prostą” wielu osobom. Nazwa gabinetu nawiązuje do słów Jezusa z Ewangelii św. Łukasza „Wypłyń na głębię”, do których odwoływał się św. Jan Paweł II, kreśląc perspektywę pełnego rozwoju człowieka. – To, że siostra zakonna prowadzi gabinet psychologiczny, nie jest powszechną sytuacją. To odważna odpowiedź na znaki czasu, na potrzeby ludzi – mówi józefitka. Z uśmiechem dodaje, że niektórzy pytają, czy w gabinecie przyjmuje tylko siostry zakonne: – Oczywiście, że nie, ja bardzo lubię świeckich klientów, również niewierzących. W gabinecie nie jestem w celu religijnego nawracania nikogo, jestem tam sługą procesu, by ludzie mogli się prostować, wychodzić ze swoich dołków, by mogli się rozwijać. I tu jest coś więcej niż osobista satysfakcja, ja naprawdę mam poczucie misji w tym, co robię. Poczucie głębokiego sensu i przekonania, że Bóg tego właśnie ode mnie chciał. Ale oczywiście nie trzeba być psychologiem w gabinecie, żeby być szczęśliwą siostrą. Można się odnaleźć w bardzo różnych okolicznościach, w różnych działaniach, jeżeli wiem, czyja ja jestem, do kogo należę i po co żyję. Ja kocham życie zakonne i dzisiaj ponownie bym je wybrała.

Podziel się:

Oceń:

2025-01-28 13:49

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Gdzie franciszkanie, tam Maryja

Sanktuarium położone jest w dobrze skomunikowanym miejscu; nawiedzają go licznie mieszkańcy miasta i pielgrzymi

Marzena Cyfert/Niedziela

Sanktuarium położone jest w dobrze skomunikowanym miejscu; nawiedzają go licznie mieszkańcy miasta i pielgrzymi

Matka Boża towarzyszy duchowym synom św. Franciszka we wszystkich ich dziełach od początku istnienia zakonu. Tam, gdzie przebywają, rozwija się również kult Maryi w różnych Jej wizerunkach.

Więcej ...

Ksiądz zamordowany w Środę Popielcową

2025-03-06 11:06

Adobe Stock

Archidiecezja Kafanchan w Nigerii potwierdziła tragiczną śmierć ks. Sylvestra Okechukwu, który został uprowadzony ze swojego domu w nocy 4 marca 2025 r. Jego ciało odnaleziono w Środę Popielcową.

Więcej ...

Sąd zastosował wobec Dariusza Mateckiego tymczasowe aresztowanie

2025-03-08 15:44
Dariusz Matecki

PAP/Radek Pietruszka

Dariusz Matecki

Sąd podjął decyzję ws. Dariusza Mateckiego. Poseł Prawa i Sprawiedliwości trafi do aresztu na dwa miesiące.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarł ks. Marek Mekwiński. Kapłan zasłabł podczas...

Niedziela Wrocławska

Zmarł ks. Marek Mekwiński. Kapłan zasłabł podczas...

Czy nie uwłacza to godności kobiet, że tylko...

Wiara

Czy nie uwłacza to godności kobiet, że tylko...

Co robić, aby nie ulec żadnej z pokus?

Wiara

Co robić, aby nie ulec żadnej z pokus?

W pobliżu Sejmu została otwarta aborcyjna placówka, w...

Wiadomości

W pobliżu Sejmu została otwarta aborcyjna placówka, w...

Ksiądz zamordowany w Środę Popielcową

Kościół

Ksiądz zamordowany w Środę Popielcową

Oświadczenie ks. Michała Olszewskiego: Profeto kończy...

Kościół

Oświadczenie ks. Michała Olszewskiego: Profeto kończy...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Skandaliczna książka dla dzieci z instruktażem...

Wiadomości

Skandaliczna książka dla dzieci z instruktażem...

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach...

Felietony

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach...