Łódzcy księża i świeccy nazywali go „Dziadkiem”, bo taki pseudonim obrał sobie w czasie wyjazdów oazowych, kiedy władze komunistyczne prześladowały rodziców za wyjazdy dzieci na rekolekcje. Jednakże dla księży prał. Nowacki był jak prawdziwy dziadek, który podchodzi do człowieka z ciepłym i mądrym słowem, ale również ze słowem braterskiego upomnienia, kiedy tego wymagała sytuacja. Ważna dla niego była wspólnota, którą budował na mocnych fundamentach, czyli wspólnej modlitwie. Wierni parafii św. Antoniego z Padwy każdego poranka widzieli „Dziadka” i innych duchownych, jak spotykali się na modlitwie brewiarzowej, ale ta modlitwa nie była tylko dla kapłanów, ale również dla parafian, którzy chętnie się w nią włączali. – Ksiądz Nowacki sprawiał, że na plebani panowała rodzinna atmosfera. Wspólnie spędzany czas i praca na rzecz parafian motywowały do angażowania się w duszpasterstwo i budowania wzajemnego szacunku. Uczył odpowiedzialności i porządku, również i tego wewnętrznego – wspomina ks. Bogdan Kucyk.
Reklama
W każdej z parafii, w której pracował, zostawiał po sobie „błogosławiony” ślad, bo za taki należy uznać liczne powołania, które dzięki jego pracy duszpasterskiej się zrodziły. Na szczególną uwagę zasługuje jego praca w parafii Bożej Opatrzności w Łodzi, z której pochodzą kard. Konrad Krajewski, ks. Jarosław Kaliński i redemptorysta o. Sławomir Pawłowicz oraz w parafii św. Rodziny w Rokicinach-Kolonia, gdzie w czasie jego posługi proboszczowskiej święcenia prezbiteratu przyjęli ks. Paweł Pęczek, ks. Paweł Malinowski i ks. Paweł Kruczek oraz salezjanin Michał Chorąży. – „Dziadek” był księdzem, który nigdy nie narzucał swojej woli, lecz zawsze czekał i liczył na naszą spostrzegawczość oraz na refleksję. Takiej postawy nauczyłem się od ks. Nowackiego – podkreśla ks. Paweł Pęczek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ksiądz prał. Bogdan Nowacki odszedł w dniu, kiedy kościół w liturgii wspominał Najświętszą Maryję Pannę Ostrobramską, Matkę Miłosierdzia. Zmarł w 90. roku życia i w 66. roku kapłaństwa. W swojej pracy kapłańskiej posługiwał jako wikariusz w parafiach: Matki Boskiej Dobrej Rady w Zgierzu, Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi, Świętego Wojciecha BM w Łodzi, Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi i Opatrzności Bożej w Łodzi. Natomiast jako proboszcz pracował w parafii więtej Rodziny w Rokicinach Kolonii, w której wybudował nowy kościół i troszczył się o wspólnotę parafialną, szczególnie o dzieci i młodzież, formując ją w duchu ruchu oazowego oraz parafii św. Antoniego z Padwy w Łodzi.
– Dobroczynność była jego charyzmatem. Wszyscy wiemy, że ksiądz prałat stoi u początków Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, ale warto sobie uświadomić, że on w swoim myśleniu wyprzedzał czas. Przeżył w swoim życiu głębokie nawrócenie, bo otworzył się na działanie Bożego Ducha. Wszędzie, gdzie poszedł i z kimkolwiek się spotkał, był księdzem – powiedział kard. Ryś o zmarłym ks. Nowackim.