Reklama

Polska

Leczenie sztuką

S. Albertynki

Niezależnie od tego, czy ktoś lepi kulki z gliny, czy wybija rytm na tamburynie, bądź jest na pierwszym planie lub w tle – każdy tu jest potrzebny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nigdy nie wiadomo, kiedy uaktywnią się procesy, które z głęboko wycofanej osoby niepełnosprawnej uczynią twórcę. Marzena całe lata funkcjonowała na uboczu. Pewnego dnia pojawiła się w progu pracowni terapii zajęciowej. Tylko stała i przyglądała się pracom pensjonariuszek. Aż przyszedł taki dzień, gdy usiadła przy stole. Jakby obudziły się drzemiące w niej pokłady sił twórczych. Od tej pory Marzena jest codziennym uczestnikiem zajęć. No, może nie codziennym, bo bywają dni, kiedy wycofuje się do swojego świata. Ale wraca, a wówczas spod jej rąk wychodzą piękne dzieła.

Doświadczenie wspólnoty

Marzena jest jedną z setki kobiet mieszkających w Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez siostry albertynki w Poraju. Położony na jurajskim szlaku, otoczony pięknym ogrodem dom stanowi miejsce życia pensjonariuszek i ponadsześćdziesięcioosobowej kadry pracowników. Doświadczenie wspólnoty odczuli zwłaszcza w czasie covidowej kwarantanny – wielu pracowników zamknęło się w domu wraz z siostrami albertynkami, by jego mieszkanki jak najmniej odczuły czas izolacji i miały zapewnioną opiekę. Udało się. Wprawdzie uczestnictwo we Mszy św. transmitowanej przez łącza telewizyjne wzbudzało zdziwienie, podobnie jak jednogarnkowe pożywienie serwowane z kuchni, ale mieszkanki przyjmowały te nowości ze spokojem; trochę zaskoczenia wzbudzał tylko brak podwieczorków. Dziś wrócił codzienny rytm. Podobnie jak Msza św. w nowej, obszernej kaplicy oraz dwudaniowe posiłki z deserem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Każdy jest potrzebny

W każdej społeczności niepełnosprawnych są osoby lepiej i gorzej funkcjonujące. Tak też jest w tym domu. Jedne mieszkanki chętnie biorą udział we wszystkich zajęciach – czy to usprawniających, czy twórczych – a inne funkcjonują na uboczu, w swoim świecie. I temu zjawisku wykluczenia panie prowadzące terapię zajęciową powiedziały „dość”. – Od dawna nurtował mnie ten problem – mówi Jolanta Huras, która prowadzi warsztaty plastyczne. – Gdy po rozbudowie domu zostało niezagospodarowane pomieszczenie po dawnej kaplicy, zaproponowałam, by przeznaczyć je na terapię zajęciową dla pań, które dotychczas z niej nie korzystały. Czuję satysfakcję, gdy udaje się aktywizować pensjonariuszki, które spędzały czas, kiwając się czasem na krzesłach pod oknem – podkreśla. – Każdy jest potrzebny, dla każdego można znaleźć rolę – dodaje Agnieszka Adamus, która prowadzi w domu zajęcia teatralne. – Czy dana mieszkanka będzie grała główną rolę w przedstawieniu, czy będzie wybijała rytm na instrumencie, aktywność ta daje jej satysfakcję. Czuje się potrzebna.

Reklama

Warsztaty

W październiku nowe pomieszczenie terapii zajęciowej zostało zaaranżowane na wystawę prac pensjonariuszek. Wypełniają je wiązanki kwiatów przygotowane na uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Kobiety zaniosą je na miejscowy cmentarz, na groby zmarłych podopiecznych domu. Na specjalnie wyeksponowanych miejscach umieszczone zostały prace, które są rezultatem prowadzonych w domu warsztatów ceramiczno-florystycznych, będących jednym z elementów realizowanego przez DPS projektu. To istne dzieła sztuki mieniące się kolorami. – Przyglądałam się, jak pani dotychczas apatyczna, wycofana brała do ręki glinę i lepiła kulki. Ten twórczy gest wolno obracanej w dłoniach miękkiej materii – gliny budził ją do życia. Dla mnie samej było to niezwykłe doświadczenie – opowiada z uśmiechem Jolanta Huras. I wspomina, że na potrzeby warsztatów ceramicznych wykorzystany został cały samochód gliny. Pot dosłownie lał się z czoła w czasie 4-godzinnych sesji warsztatowych. Dziś podziwiamy patery, łyżki, donice czy misy i wazony błyszczące w świetle dnia różnokolorowymi barwami. Ale wcześniej były dwukrotnie zawożone do wypalenia do Miejskiego Domu Kultury w Myszkowie, który dysponuje piecem garncarskim. Wiele prac musiało poprzedzić kilka prób, ale glina to wdzięczna materia. Odwzajemniła się pięknymi formami. Tak pięknymi, że prowadzący warsztaty część dzieł postanowili zachować w formie pierwotnej, bez szkliwienia i barwienia.

Reklama

Dom i środowisko

Glina, piec garncarski, a także fachowe prowadzenie mieszkanek domu, jego personelu i wolontariuszy przez zajęcia ze skomplikowaną ceramiczną materią to wynik projektu „Aktywni razem – na rzecz lepszego jutra”, sfinansowanego przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO. – Przez takie m.in. inicjatywy pragniemy się przyczynić do afirmacji osób z niepełnosprawnościami. Na podstawie wieloletniej pracy z osobami niepełnosprawnymi mogę zaświadczyć o ich niezwykłym potencjale artystycznym, kompetencjach społecznych, empatii i ponadprzeciętnej wrażliwości – mówi dyrektor domu s. Estera Cegielska.

W rytmie pór roku

Choć w ostatnich latach siostry albertynki były skupione głównie na rozbudowie porajskiego domu, to jednocześnie dbały też o to, by dom normalnie funkcjonował. A nie było to łatwe. Wymagało to poświęceń ze strony sióstr, personelu i mieszkanek. Ale warto było czekać. Dziś dom i jego otoczenie lśnią nowością: wygodne pokoje z łazienkami, przestronna jadalnia, piękna kaplica. Park wypełniony jest altankami z ławeczkami, na których w ciepłe dni można odpocząć. Przestronne korytarze pokryte są pracami pensjonariuszek: portrety, pejzaże, martwa natura, tematyka religijna. – Nie eksponujemy wielu pięknych prac, czekamy na odbiór techniczny domu. Na razie są one magazynowane. A jest ich dużo, nazbierało się przez lata – mówi s. Lucjusza Noworyta, kierująca dziełem opiekuńczo-terapeutycznym. – Mieszkanki chętnie korzystają z warsztatów terapii zajęciowych. Wyrażają w nich swoje uczucia, pragnienia, swoje serce. Ich prace są piękne, zdumiewające – podkreśla.

Warsztaty prowadzone są w rytmie mijających pór roku. Jesienią jest czas na kwietne bukiety, przed Bożym Narodzeniem i świętami Zmartwychwstania Pańskiego malowane są kartki świąteczne, a potem wysyłane z życzeniami do rodzin i instytucji, z którymi współpracuje dom. Mieszkanki domu przygotowują program artystyczny na Święto Niepodległości, Dzień Pracownika Socjalnego i inne okazje. Biorą udział w konkursach i festiwalach. Przyjeżdżają z nagrodami i wyróżnieniami. Sprawia im to radość i tak też został nazwany zespół teatralny złożony z pensjonariuszek: „Radość”.

Reklama

Otwarte drzwi

W ubiegłym roku dom przeżywał jubileusz 75-lecia istnienia. Pandemia pokrzyżowała plany uroczystości jubileuszowych. Teraz jest czas na ich wznowienie. Odbyły się już pierwsze „dni otwarte”. Dom odwiedzali przedstawiciele wielu instytucji oraz społeczności lokalnej, by zobaczyć codzienne funkcjonowanie domu. Placówka otwiera się na nowoczesne technologie – prowadzi stronę internetową, ma swoje miejsce w mediach społecznościowych. Pragnie prezentować długoletnie doświadczenie pracy z osobami niepełnosprawnymi, dzielić się wiedzą i doświadczeniem. Personel jest otwarty na bezpośredni kontakt z osobami zainteresowanymi działalnością domu.

Patron wykluczonych

Patronem domu, a od niedawna patronem pracowników pomocy społecznej, jest św. Brat Albert Chmielowski, duchowy ojciec sióstr albertynek, pionier w Polsce pomocy osobom niepełnosprawnym, bezdomnym, wykluczonym. Jego misja realizowana jest w porajskim domu na co dzień. Jako młodzieniec ten wybitnie uzdolniony artystycznie człowiek po traumie powstańczej chciał się stać pomocą dla tych, którzy pozostają na marginesie życia społecznego. Czy dzisiejszy świat zaakceptował już niepełnosprawność na tyle, by włączyć ją w główny nurt swego życia? Ta misja św. Brata Alberta jest wciąż niezrealizowana. Siostry albertynki wraz z personelem wypełniają ją każdego dnia.

Podziel się:

Oceń:

+2 0
2021-10-26 12:17

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Mazurskie pejzaże w częstochowskim Muzeum Medali

Agnieszki Osadnik

Jest ich 41, złączeni pasją odkrywania piękna zawartego w dziełach Stwórcy, podczas wspólnych spotkań i plenerów malarskich wynieniają doswiadczenia, pogłębiają warsztat artystyczny, poznają nowych przyjaciół, dostrzegają niepowtarzalne piękno natury.

Więcej ...

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Piątek jest dramatycznym dniem sądu, męki i śmierci Chrystusa. Jest to dzień, kiedy nie jest sprawowana Msza św. W kościołach odprawiana jest natomiast Liturgia Męki Pańskiej, a na ulicach wielu miast sprawowana jest publicznie Droga Krzyżowa. Jest to dzień postu ścisłego.

Więcej ...

„Polacy bardzo kochają nabożeństwo drogi krzyżowej” – śladami Męki Pańskiej na Jasnej Górze

2024-03-29 16:34

Karol Porwich/Niedziela

„Polacy bardzo kochają nabożeństwo drogi krzyżowej” można powiedzieć i dziś za paulinem o. Euzebiuszem Rejman, inicjatorem powstania monumentalnej Golgoty okalającej fortyfikację Jasnej Góry. Jasnogórskie Via Crucis, jak ta na wałach czy autorstwa Jerzego Dudy Gracza, oprócz wymiaru duchowego, są też wyjątkowymi dziełami polskiej sztuki religijnej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4....

Wiara

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4....

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Kościół

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Wiara

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Kościół

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Wiara

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia