Reklama

Niedziela Wrocławska

Życie – nauczanie – świadectwo

Ks. Aleksander Zienkiewicz

Archiwum Biura Postulatora Procesu

Ks. Aleksander Zienkiewicz

Skromny kapłan, zawsze przygotowany kaznodzieja, człowiek modlitwy i zawierzenia. Zaangażowany wychowawca, autorytet dla wielu młodych ludzi, troskliwy i nigdy nie odmawiający czasu. Patriota, zakochany w Mickiewiczu, miłośnik polszczyzny. 25 listopada dobiegnie końca proces beatyfikacyjny ks. Aleksandra Zienkiewicza na szczeblu diecezjalnym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cudem ocalony w 1946 r. ks. Aleksander Zienkiewicz opuścił Nowogródek i trafił na Dolny Śląsk, gdzie przez kilka lat pracował w szkołach (m.in. I i III LO) i uczył religii. Był zaangażowanym i cenionym pedagogiem, a doświadczenia szkolne wykorzystał w dalszej pracy z młodzieżą. Najpierw gromadziła się ona przy kościele św. Idziego, gdzie „Wujek” co niedzielę prowadził dla niej tzw. godziny duszpasterskie. Podczas wykładów młodzi zapoznawali się z zagadnieniami z dogmatyki, etyki czy liturgiki, dyskutowali o książkach, słuchali prelekcji akademickich. Brali udział w pielgrzymkach i rekolekcjach, wyjeżdżali z ks. Zienkiewiczem nad morze i organizowali spotkania świąteczne. Po kilku latach „idziacy” stali się „czwórkowiczami” – w 1958 r. kard. Kominek mianował bowiem „Wujka” opiekunem Duszpasterstwa Akademickiego przy ul. Katedralnej 4.

Pod „Czwórką” zadomowili się studenci (niektórzy w dosłownym znaczeniu: studentki, które nie mogły pozwolić sobie na pokój w akademiku czy na stancji, zamieszkały w wydzielonych na poddaszu pokoikach). W niedzielę odbywały się tam „kominki”, trwały dyskusje, wieczory autorskie czy próby „kabarecików”. Ks. Zienkiewiczowi przyświecała dewiza „wiara – nauka – miłość” i na tych wartościach budował „uniwersytet ducha”. Studentów gromadził przede wszystkim na codziennych Mszach św., godzinach skupienia i rekolekcjach. Pielgrzymował z nimi do Trzebnicy, duży nacisk kładł na dobre przygotowanie i przeżycie sakramentu pokuty i pojednania. „Czwórkowicze” zgodnie twierdzą, że wiele słów, gestów i postaw „Wujka” głęboko zapadło im w serce i towarzyszy do dziś.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świadectwo

Halina Bartnicka-Pytka – uczennica I LO we Wrocławiu

Reklama

Cała nasza klasa była zafascynowana osobą „Wujka” – to ogromna wiedza i sama dobroć. Bardzo szybko poznał i zapamiętał nasze imiona, szybko też zorientował się, jak wielkie mamy braki w naszej wiedzy o Bogu. Wiedza świecka, która przekazywana nam była przez wspaniałych profesorów, była w miarę prawdziwa; zaniedbywani byliśmy w dziedzinie religii. „Wujek” to wiedział i czuł, jak nam jest potrzebny. Dzięki niemu zaczęliśmy wyrastać z dziecięcej wiedzy o Bogu. Nie pamiętam tematów lekcji „Wujka”, ale wiem, że od tamtego czasu zaczęłam inaczej rozumieć wiele ważnych zagadnień. „Wujek” niejako przygotowywał nas na nadchodzące czasy, na wejście w dorosłe życie, gdzie samemu trzeba było wybierać właściwe wartości. [...] Wiele cech „Wujka” sprawiło, że szliśmy za nim. Bardzo znamienne było to, że każdy z nas mógł być sobą, wszystko jedno, jakim był, „Wujek” nie przekreślał nigdy nikogo. Często, żartując, pokazywał nam zło, ale po to, żebyśmy zwrócili uwagę na nasze wady i błędy. Czynił to tak, że nikt nie czuł się dotknięty, ale co trzeba, to zrozumiał.

Joanna Lubieniecka – wychowanka spod „Czwórki”

„Wujek” był człowiekiem bardzo mądrym, ale nie przemądrzałym. To była taka mądrość niepopulistyczna, to nie było kokietowanie mądrością. […] Jego konferencje były głębokie, trudne, wymagały zaangażowania, podążania śladem jego myśli, a z drugiej strony były to takie konferencje, które odbierałam jak perswazje kochającego ojca, który chce dziecko na drogę życia wyposażyć w to wszystko, co potem się może okazać dla niego niezbędne. […] Wujek był osobą, która naprawdę kochała ludzi, zwracał się do nas wszystkich wielokrotnie „kochany, kochana”. Ktoś by mógł powiedzieć, że to jest takie tylko powiedzonko, forma zwracania się do kogoś, ale każdy, kto był tym słowem witany, obdarzany, nie miał wątpliwości, że to jest wyznanie miłości nauczyciela w stosunku do swojego wychowanka. W tym się kryło poczucie bezpieczeństwa, że jeśli ten „Wujek” – taki mądry, taki wspaniały, taki prawdomówny, taki wielki, a zarazem tak bliski, mówi do mnie „kochana”, to nic się złego nie może przydarzyć.

Na podstawie materiałów udostępnionych przez Biuro Postulatora Procesu.

Podziel się:

Oceń:

2017-11-08 11:46

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Życie – Nauczanie – Świadectwo

Ks. Aleksander Zienkiewicz

Archiwum Postulatora

Ks. Aleksander Zienkiewicz

Więcej ...

XIV Konwencja Stanowa w Polsce - Rycerzy Kolumba

2024-05-19 08:24

Facebook/Rycerze Kolumba w Polsce

Rycerze Kolumba zwołali XIV Konwencję Stanową Zakonu, w tym roku odbywa się ona w Licheniu.

Więcej ...

Prezes PiS: kto usuwa krzyże i atakuje wolność religijną - ten atakuje naszą cywilizację

2024-05-19 19:38

PAP/Marian Zubrzycki

Ktoś, kto chce usuwać krzyże, kto atakuje wolność religijną, atakuje także naszą cywilizację, która jest najbardziej życzliwa człowiekowi - mówił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Bp Andrzej Przybylski: jeśli chcemy mieć pełnie życia,...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: jeśli chcemy mieć pełnie życia,...

Jak działa Duch Święty?

Kościół

Jak działa Duch Święty?

Kiedy żyjemy według Ducha Świętego, Bóg jest...

Wiara

Kiedy żyjemy według Ducha Świętego, Bóg jest...

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj